sobota, 10 września 2016

Bitwa o wzgórze nr 113


W ostatni czwartek dokonaliśmy kolejnej odsłony projektu Kampania Wrześniowa 28mm: mając do dyspozycji pododdziały 1 Polskiej Dywizji Pancernej oraz 2 Dywizji SS Das Reich wzięliśmy na tapetę bitwę o Mont Ormel - czyli o Maczugę - z sierpnia 1944 roku. Postanowiliśmy wykorzystać scenariusz Hold the Hill z dodatku Battleground Europe.

Widok z Maczugi dzisiaj -  sporo zadrzewień i żywopłotów. Spróbujemy to oddać na makiecie.

Zgodnie z jego założeniami pośrodku stołu stanęło wzgórze - wpierw rozległe, zajmujące prawie ćwiartkę stołu - potem zdecydowaliśmy się na mniejsze oplecione siecią dróg, która powinna była stanowić trasę ucieczki dla okrążonych w Normandii wojsk niemieckich. Po zachodniej stronie - opanowanej przez Niemców - wyrosły zabudowania miasteczka Chambois, kluczowego dla zrealizowania celów Operacji Tractable, a nasze wzgórze okazało się ostatecznie nie być Maczugą (wzgórzem 262), ale zupełnie innym wzniesieniem, na którym ulokowały się czołgi 10 Pułku Strzelców Konnych (wzgórzem nr 113 - w rzeczywistości Strzelcy Konni bronili się na nim bez wsparcia piechoty ustawieni w czworobok jak brytyjskie bataliony piechoty pod Waterloo).


Rzut oka na wzgórze 113 - niewiele miejsca do sensownego rozstawienia wzmocnionego plutonu - dobrze, że część została w rezerwie.

Siły obu stron przedstawiały się następująco: 

2 Dywizja Pancerna "Das Reich"

Leutnant + Zugführer - 78
2 x SS squad (NCO + 7 - smg, lmg) - 127
2 x Hanomag 251/1 - 89
2 x Schwere MG - 50
Nebelwerfer - 65
SdKfz 7/2 - 175
SdKfz 234/2 Puma - 160
PzKfw IV ausf. H - 235
Zussamen: 1245
1 Polska Dywizja Pancerna + No10 Commando
 Podporucznik + sierżant - 78
3 x drużyna piechoty (kapral + 9 - 2 smg, lmg) - 126
lekki moździerz - 35
PIAT - 40
medyk - 23
carrier (2xlmg) - 70
carrier rozpoznawczy (2xlmg) - 70
Cromwell - 205
Crusader III AA Mk.II - 135
snajper - 65
Commando section (NCO + 9 - 3 smg)
Razem: 1248





Z obawy przed mogącymi nadlecieć w trakcie bitwy samolotami nieznanego wroga - zgadzamy się na dodatkowy pojazd przeciwlotniczy, oczywiście wliczony w punkty  rozpiski.

Teren do obrony był tak ciasny, że artyleria niemiecka powinna była i zbierała krwawe żniwo. Przygotowanie artyleryjskie ą potem ostrzał z "ryczącej krowy" - miotacza rakietowego typu Nebelwerfer - mocno utrudniły obronę.





 




Piechota, która miała wedrzeć się między zabudowania miasteczka, zaległa za normandzkim żywopłotem i już się nie podniosła do momentu, w którym żołnierze zdziesiątkowani ogniem poczwórnie sprzężonych działek przeciwlotniczych wycofali się w panice. 


Z północnej flanki uderzyły pojazdy pancerne Das Reich, szybko eliminując z walki Cromwela Strzelców Konnych.












Za to lekki przeciwlotniczy Crusader rozpoczął swój morderczy rajd przez wzgórze, niezwykle celnym ogniem sprzężonych działek po kolei wyłączając z walki pojazdy przeciwnika. Okopana na wzgórzu piechota przyjęła ciężki ostrzał ze wszystkich kierunków, aż w końcu została wyeliminowana tuż przed końcem bitwy i nadejściem odsieczy.



Fragment autentycznego pobojowiska na Maczudze: Sherman, Pantera i SdKfz 251 splecione w śmiertelnym tańcu.

Czerwone kostki oznaczają piny na Pumie, która wycofując się przed obsługą PIATa, wjechała wprost pod lufy Crusadera.

Jak w przypadku walk na prawdziwej Maczudze w naszej bitwie doszło do pojedynku pancernego, w którym strzelano do siebie niemal z przyłożenia. Zwycięsko wyszła z niego załoga Crusadera, która najpierw zatrzymała PzKfw IV, a potem zmusiła załogę uszkodzonego wozu do ucieczki.


Mimo przewagi liczebnej i wielkiej odwagi Polaków niemieccy weterani odparli atak polskiej piechoty.























W trakcie walko o domknięcie kotła Falaise dochodziło do sytuacji, w których Niemcy atakowali z dwóch stron naraz, zmuszając obrońców do walki w okrążeniu. Aby oddać ten stan rzeczy scenariusz pozwalał na wkraczanie niemieckich rezerw z dwóch dowolnych przeciwległych krawędzi. Dzięki temu w trzeciej turze gry niespodzianie na plecach walczących Polaków pojawili się grenadierzy pancerni. Kontratakowała polska piechota, ale w ciężkiej walce wręcz została wyeliminowana. Sytuację opanowali dopiero nadciągający komandosi.

W wyniku artyleryjskiej nawały wycofali się niemieccy przeciwlotnicy, ale oddziały w Chambois zachowały zimną krew.




W tym samym czasie, gdy ważyły się losy poludniowej flanki, obecny na wzgórzu wysunięty obserwator artyleryjski wezwał wsparcie artylerii 2 Korpusu Kanadyjskiego, okładając ogniem oddziały ulokowane w zabudowaniach Chambois. 

Było już jednak zbyt późno. Z północnej flanki uderzył kolejny pododdział grenadierów SS, który co prawda udało się powstrzymać, ale przy stracie Carriersa wraz z załogą. Od północnego zachodu nacierającym Niemcom nie stał już na drodze nikt...
Grenadierzy SS zatrzymani ogniem karabinów maszynowych z Carriersa. Niebawem ponownie ruszą do natarcia.



Grenadierzy przedzierają się przez las, by wedrzeć się na wzgórze 113.
Ostatecznie niewielkimi siłami wzgórze udało się się utrzymać, ale przy tak ogromnych stratach własnych, że zwycięstwo tym razem przypadło grenadierom dywizji Das Reich.














Wnioski i obserwacje płynące z bitwy:
1. Do rozgrywania tego scenariusza musimy stworzyć odpowiednio większą makietę wzgórza, najlepiej z przygotowanymi już stanowiskami obronnymi do walki w okrążeniu. Odpowiedni projekt już się rysuje!
2. W oryginalnym scenariuszu nie jest wyznaczona krawędź obrońcy, przez którą docierają rezerwy. Przyjęliśmy, że polskie rezerwy będą wkraczać przez krótszą krawędź naprzeciw Chambois, co miało swoje znaczenie taktyczne.
3. Atakujący powinien przed bitwą zapisać krawędzie, z których będą wkraczały jego rezerwy, tak jak to ma miejsce przy outflanking manouvre.
4. W nieco innej scenerii zagramy ten scenariusz plutonem włoskim - powinno być ciekawie!
 

2 komentarze: